Poniżej cytuję fragment mojej korespondencji z koleżanką, która potrzebowała procedury
dla innych:
Jeśli masz rybę to mozesz zrobić tak:
1. Zapoznać się z budową ryby, umieć nazwać płetwy i inne części zewnętrzne oraz
podstawowe wewnętrzne - to potrzebne (wrzuć w google przez grafikę hasła: "szkielet
ryby-morfologia ryby-anatomia ryby" - to ułatwia)
2. Ogłuszenie - uderzyć w potylicę, każdy gatunek ryby inaczej w odniesieniu do oczu,
więc osobie niewprawionej zalecam serię uderzeń od oka do początku łusek
grzbietowych, na skutek uderzenia karczycho powinno sie przynajmniej lekko zapaść.
3. Zabicie - ciężkim duzym nożem nacięcie karku do momentu aż skruszą się kręgi da
się to usłyszeć i wyczuć, nie za daleko, żeby łeb za wcześnie nie odpadł przyda się do
chwytania przy łuskowaniu, ryba martwa też nieraz będzie się rzucać, a jak żywotna
zdrowa to rzadziej też na patelni to unerwienie. Nacięcie to wykonuj naciskając nie tnąć,
ale miażdżąc nasadą ostrza, a gdy ryba niestandardowa - większa np karp powyżej
2 kg to naciskaj na wyprostowanej dłoni w łokciu ręce masą ciała i szybko.
4. Łuskowanie - Ścisnąć rybę, ale nie od góry bo flaki wypłyną tylko naciskać od spodu
ryby i od grzbietu od jednej strony kciukiem od drugiej serdecznym i małym, wskazujący
i środkowy mają tylko przylegać, nie naciskać. Specjalinym narzędziem wędkarskim
lub końcówką ostrego noża skrobać ryby od ogona na łeb, korzystać z linii bocznej przy
tym, bo tam łatwiej schodzi, pracować strefami czyli od łysego na łuski. Zwracać uwagę
na łuski w rejonie płetwy grzbiegowej, brzusznej, odbytowej tam się lubią zapodziać
niedostrzezone mniejsze.
5. Dokończyć cięcie karku w pozycji pionowej, odcinając głowę teraz już nie siłowo a
bardziej tnąc jak chleb, może coś gruchnąć lub być nieznaczny opór na szczękach,
jeśli cięcie za blisko oka. W tym cięciu skup się raczej na cięciu skóry wokół głowy
kostrą końcówką noża, a nie całości glowy na raz, będzie łatwiej a reszta sama odpadnie.
Możesz przy tym zobaczyć jakie ryby mają "szczęki".
7. Od strony gzbietowej przygnieśc leciuteńko rybę do podłoża, końcówką noża
trzymanego również za ostrze po tępej stronie nie tylko za trzonek ciąć od gardła przez brzuch do otworu
odbytu a czasem też dalej. Tuz przed odbytem ominąć łukiem miejsce które stawia opór,
bo tam jest chyba pas miednicowy, który zawsze stawia opór, a łatwo to ominąć.
Mocowanie się z tym oporem może powodować, że rozbabra się flaki wokół, poleje się
więcej krwi i mozna się skaleczyć niechcąco.
7a. Jeśli po wyjęciu wnętrzności zobaczysz jasne tasiemkowe coś (nie myl z jelitami) co ci się nie podoba albo jeszcze gorzej rusza się albo krótsze bardziej okrągłe w przekroju możesz mieć do czynienia z rybim tasiemcem tudzież inną gadziną. Podobno rybie pasożyty dla człowieka nie są groźne, ale ja takich ryb nie jadam, bo mam zawsze ich na tyle dużo do wyboru. Nie znoszę pasożytów i dlatego zawsze wrzucam do ogniska, strasznie się tam wiją co dowodzi, że nie są częścią wnętrza ryby. Można je wcześniej wyczaić jeśli o tej porze roku ryba w okolicy odbytu jest podejrzanie gruba a przecież nie będzie teraz tarła albo jeżeli spośród ryb w jednym wieku jedna jest podejrzanie mała i chuda, bo jej substancje odżywcze zeżarł pasożyt, ale ponoć są niegroźne. Mimo ich obecności należy się cieszyć, bo w porównaniu do pang i innych gówien sprowadzanych z krajów o niepewnej skuteczności służb sanitarnych tutaj to ty kontrolujesz sytuację, polski Sanepid jest w miarę sprawny a nasi hodowcy dbają o kondycje ryb.
Przykład: taciemiec, tasiemiec, tasiemiec - o tej porze roku wszystkie są raczej
lekko skręcone jak ostatni z trzeciej fotki, może z zimna.
8. Do wnętrza ryby w okolicy gardła wprowadzić palec wskazujący lub ze środkowym i
prowadzić go paznokciem po tym co jest twardsze tak, aby w rezultacie ruchem
okrężnym w łuku zgiętego palca mieć później wnętrzności gardłowe. Można to też
zrobić nożem odcinając powiązania wnętrzności gardłowych od okolicy karku.
Jeśli zrobić to prawidłowo to po przechyleniu ryby przynajmniej część wnętrzności
wyjdzie sama pod wpływem grawitacji. Przy tym ruchu można się ukłuć wystającymi
ośćmi.
9. Zrobić to samo w okolicy odbytu ogarniając palcem końcówkę odbytu by mieć jego
przewód i organów rozrodczych w haczyku utworzonym przez palec. Z tym że odbyt
trzeba zerwać gwałtowniejszym ruchem i nie da się tego zrobić nożem, chyba że ma
się krzywy nóż. Teraz już całe wnętrzności wypłyną same bez niemiłego gmerania
w nich.
10. Zależnie od tego czy ich konstrukcja nam przeszkadza i jak bardzo poodcinać
płetwy u ich nasady, ale z bardzo mocnym naciskiem. "Stosiny" tak bym je nazwał czy
ości płetw mają nie być krojone jak chleb, ale ostrym nożem najlepiej na drewnianym
podłozu wzdłuż sloja zmiadżone, wtedy odchodzą łatwo i nie trzeba się z nimi szarpać.
11. Całość ryby oblać gorącą wodą z kranu a wnętrze silnym strumieniem, żeby żadne
resztki w środku nie zostawały.
12 Po soczystym opisie możesz w to nie wierzyć, ale trwa to na prawdę bardzo krótko,
a po trzeciej rybie nie musisz się zastanawiać jak to robić, bo już wiesz.
13. Jeśli masz więcej niż jedną rybę to poświęć się i przy pierwszej rybie sprawdzaj
dokładnie wszelkie słowa opisu i ich zgodność z rzeczywistością, wtedy to już druga
ryba będzie tą, która pójdzie szybko.
14. Krew może płynąć już przy nacięciu karku p2 albo skrobaniu, na penwo popłynie
przy odcięciu łba. Ponoć są sposoby na to, żeby nie było jej dużo, na pewno zależy to
od temperatury czy np ryba jest zmarznięta, od odpowiedniego ściskania ryby itp.
Z przekorą życzę smacznego, hehe Sebastian
Skomentuj
Komentuj jako gość